Kilkadziesiąt minut po końcowym gwizdku spotkania, rozmawialiśmy z trenerem Damianem Pankiem. Poniżej zapis krótkiej rozmowy.
Gratulacje za trzy punkty! Jakie były to zawody z perspektywy ławki?
Dziękuję, przede wszystkim w imieniu drużyny. To był mecz, jakiego się spodziewaliśmy. Widać, że drużyna potraktowała poważnie moje słowa z odprawy, nie zlekceważyła przeciwnika. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie. Chcieliśmy dobrze wystartować, bo - jak mam w pamięci - zazwyczaj słabo startowaliśmy. Teraz jesteśmy dobrze przygotowani do rundy od samego początku. Nie ma czasu na falstarty. Cieszę się, że udało się wygrać pierwszy domowy mecz. Wygrać z wymagającym przeciwnikiem, choć jedynie na około 10 minut ten mecz wymknął się spod kontroli, a Sieniawa zdołała wyrównać. Z perspektywy 90 minut byliśmy stroną dominującą i mieliśmy więcej sytuacji, wygraliśmy zasłużenie. Jeszcze raz powtórzę - to malutki kroczek do celu, do którego kroczymy. Cieszymy się ze zwycięstwa i chwała chłopakom za solidne mentalne podejście do gry.
Podejrzewam, że od dziś myślicie już o Hetmanie i mówi Pan chłopakom, że to rywal, którego nie wolno zlekceważyć.
Nie, nie rozmawialiśmy dziś o Hetmanie. Nie mam w zwyczaju rozmawiać po wygranej o kolejnym meczu. Chłopaki świętują, drużyna powinna wyłączyć się z piłki nożnej, ewentualnie obejrzeć jakiś mecz w TV. Oglądałem wczoraj w Świdniku mecz Hetmana z Avią i wiem, jak należy się do tego spotkania przygotować. Jestem mądrzejszy o pewne rzeczy. Naprawdę bardzo poważnie traktuję każde spotkanie, Hetmana też, bo piłka lubi niespodzianki, uwielbia, gdy jeden zespół zlekceważy drugi. Często takie mecze są bardzo ciężkie. Nie spodziewam się, żeby w sobotę było łatwo. Będzie to pierwszy na wiosnę mecz domowy dla Hetmana. Na pewno drużyna z Zamościa zagra otwarty, być może trochę radosny futbol. Na pewno łatwo nie będzie.
Damian Szpak odblokował się po pół roku...
Nie liczę, Damian nie grał w czterech jesiennych kolejkach. Może to wyglądać, ale końcówkę jesieni stracił, do tego cztery miesiące przerwy i stąd to wynika. O jego dyspozycję byłem spokojny, to chłopak, który wie, po co przyszedł do Radzynia. Wie, że to odskocznia dla niego. Fajnie wkomponował się w drużynie, życzę mu, żeby strzelił jak najwięcej goli i grał w jak najwyższej lidze.
Tabela wygląda fajnie - wiele drużyn z okolic Orląt straciło punkty.
Dokładnie i to mnie utwierdza w przekonaniu, że w tej lidze nie ma łatwych meczów. Każdy mecz, w którym przez chwilę pomyślisz, że masz punkty, już za tydzień przeciwnik sprowadza cię na ziemię. Dlatego powtarzam drużynie - koncentracji nie można stracić z żadnym przeciwnikiem. Jesteśmy w stanie z każdym grać jak równy z równym. Zapowiada się fajna walka o utrzymanie do samego końca.
Galeria z meczu - LINK